Z okazji 30 urodzin, Steve Jobs urządził przyjęcie dla tysiąca gości, na zaproszeniu wydrukowano: ”Pewne stare hinduskie powiedzenie głosi: przez pierwsze 30 lat życia kształtujesz swoje nawyki, przez ostatnie 30 lat życia to nawyki kształtują ciebie”. Minąłem tą magiczną granicę, mam swoje nawyki, należy do nich używanie produktów Apple, dlatego kształtują one treść tego, o czym piszę.
Technologia 3D Touch, w którą wyposażono iPhone'y 6S, to nie tylko jedna z najważniejszych zmian w stosunku do ubiegłorocznych modeli, to także przedefiniowanie dotychczasowego sposobu interakcji pomiędzy użytkownikiem, a ekranem dotykowym. Co prawda podobne rozwiązanie pod nazwą Force Touch producent wprowadził w swoim smartzegarku oraz w gładzikach nowego Macbooka i Macbooka Pro, to w ich przypadku działało ono dwustopniowo. Teraz, dzięki 3D Touch, ekran iPhone'a wykryje trzy poziomy nacisku - tapnięcie oraz delikatne i mocniejsze naciśnięcie powierzchni.
Ustalenie faktu, że Ziemia nie jest płaskim dyskiem wspartym na grzbietach krokodyli, mamy już dawno za sobą, dlatego przyjmijmy na chwilę, iż ma ona kształt jabłka. Wychodząc z takiego założenia, nadgryzione logo Apple obrazuje zasięg firmy z Cupertino na świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznaje oficjalnie 193 państwa, Apple, równie oficjalnie, dociera do 155 z nich. A co z resztą? Co z brakującą częścią jabłka?
W lutym 1955 roku Departament Policji w Los Angeles, na łamach wydawanego wewnętrznie magazynu „BEAT”, przeprowadził konkurs na motto, które w kilku słowach wyrażałoby ideały, dla których został powołany. Wygrało credo „To Protect and to Serve” ( Chronić i służyć), które zgodnie z zarządzeniem Rady Miasta Los Angeles z 1963 roku zostało umieszczone na radiowozach Departamentu. Od tamtego czasu słynną dewizę „Chronić i służyć” przyjęło wiele wydziałów policji w całym anglojęzycznym świecie, czasem w alternatywnej formie „Służyć i chronić”. Pomimo, iż motto nierozerwalnie łączy się z policją, jego przekaz jest uniwersalny. Dlatego zdecydowałem się na jego użycie w stosunku do iPhone'a, szczególnie w kontekście bardzo ciekawego patentu firmy Apple.
Zaprezentowana na środowej konferencji czwarta generacja Apple TV przestała w końcu być dla firmy z Cupertino wyłącznie hobby. Chyba, że za takie uznać film, muzykę oraz gry. Co prawda, na takie rozrywki pozwalały także poprzednie wersje urządzenia, jednak w pewien ograniczony sposób. Teraz, wraz z debiutem nowego Apple TV działającego pod kontrolą systemu tvOS, ograniczenia przestały obowiązywać.
Bez założonego w 2005 roku serwisu YouTube trudno sobie wyobrazić dzisiejsze oblicze internetu. Umożliwienie bezpłatnego zamieszczania i strumieniowego odtwarzania treści audiowizualnych zaowocowało miliardami wyświetleń i setkami milionów godzin opublikowanych w jego ramach filmów. Generowaną przez użytkowników zawartość YouTube'a stanowią m.in. teledyski artystów, programy telewizyjne, zwiastuny kinowe oraz amatorskie klipy video użytkowników, chociażby wszelkiego rodzaju vlogi (patrz - MyApple Daily). Dzięki mechanizmowi wyświetlania kolejnych rekomendowanych filmów do obejrzenia często pozostajemy w serwisie dłużej, niż byśmy tego chcieli. Z różnym skutkiem.
Choć autorem zdania: „W filmie sztuka i kasa muszą się zgadzać; jeśli konieczne są ustępstwa, to na rzecz kasy" jest Luchino Visconti, włoski reżyser i prozaik, to zamieniając jedno słowo, jego autorstwo przypisałbym firmie Apple. Gdyby zastąpić bowiem „film” słowem „muzyka”, takie zdanie idealnie opisuje serwis Apple Music.
Według raportu Międzynarodowej Federacji Przemysłu Fonograficznego (IFPI), w roku 2003 światowa wartość sprzedaży muzyki na fizycznych nośnikach wynosiła 32 miliardy dolarów i w stosunku do roku 2002 zanotowała spadek o 7,6%. Był to równocześnie czwarty z rzędu okres spadków po rekordowych 40 miliardach w 1999 roku. Przewodniczący federacji Jay Berman winą za taki stan rzeczy obarczył rozwijający się rynek piractwa internetowego związany z nielegalną wymianą cyfrowych plików muzycznych. Wytwórnie fonograficzne, które przespały moment rewolucji cyfrowej, aby zapobiec dalszemu kryzysowi, zaczęły organizować własne serwisy legalnej sprzedaży muzyki w Internecie. I w tym momencie pojawia się firma Apple ze swoją nową usługą, dzięki której Steve'a Jobsa uważa się dzisiaj za osobę, która zrewolucjonizowała współczesny model sprzedaży muzyki.
Papier przyjmie wszystko, ten cyfrowy również, jednak wraz z udostępnioną treścią poddajemy weryfikacji naszą wiarygodność. Przycisk ”Publikuj" uruchamia wykrywacz kłamstw po drugiej stronie ekranu, a nawet sieć trzech miliardów takich urządzeń. Nic zatem dziwnego w fakcie, iż zwłaszcza w internecie prawda zawsze wyjdzie na jaw. „Status offline”, „Przeczytałem regulamin” i „Tak, mam powyżej osiemnastu lat” to prawdopodobnie trzy najczęstsze internetowe kłamstwa. Czwartym jest: „Nie używam iPhone'a (ani innych produktów firmy Apple.)”
Kwadratura koła jest jednym z najstarszych problemów matematycznych polegających na skonstruowaniu przy użyciu cyrkla i linijki kwadratu, którego pole równe jest polu danego koła. Jest to niewykonalne, dlatego termin stał się synonimem nierozwiązywalnego zadania. Ale Apple wciąż próbuje.
30-go czerwca zadebiutuje serwis Apple Music i w końcu będę miał wolność wyboru. Czekałem na ten moment, gdyż do tej pory nie podjąłem decyzji, czy wykupić subskrypcję w popularnym Spotify, czy może płacić za jakość w Tidalu. Teraz, gdy nareszcie do serwisów streamingowych dołączyła ze swoją ofertą firma z Cupertino, czas na decyzję. Podjął ją już jeden z popularnych producentów i wokalistów, Pharrell Williams, którego "Wolność" udostępni na wyłączność Apple Music.
W roku 1994, na ekrany kin wszedł film Roberta Zemeckisa ”Forrest Gump" i gdybym poszedł drogą tytułowego bohatera, byłbym dzisiaj bardzo zamożnym człowiekiem. A wszystko za sprawą ”owocowej firmy".